
Pytania i odpowiedzi: Gregor Lersch
Ekskluzywny wywiad z mistrzem florystą i międzynarodową ikoną Gregorem Lerschem.
Powrót do opowieściWyjątkowe spotkanie
W listopadzie mieliśmy zaszczyt spotkać się z Gregorem Lerschem podczas pierwszego modułu Międzynarodowego programu Master Florist w Boerma Instituut. Gdy wchodzimy, studenci pracują nad elementami technicznymi do stelaży, których będą używać do różnych zadań. Już wygląda to wspaniale i wzbudza naszą ciekawość co do ostatecznych projektów! Za kulisami widzimy kwiaty Marginpar, które będą używane podczas nadchodzących zajęć. Zajmujemy miejsce w przytulnej kawiarni Café de Mijnen, mieszczącej się w Boerma Instituut, na inspirującą rozmowę z międzynarodowo uznanym mistrzem florystyki Gregorem Lerschem.
”Chcę nie tylko być współczesnym Gregorem, nauczycielem, ale także pokazywać tradycje i słodsze, romantyczne czasy.
Gregor Lersch
Gregor Lersch jest renomowanym mistrzem florystyki, wykładowcą i autorem. Dorastał wśród kwiatów w szkółce ogrodniczej swoich rodziców i studiował w ‘Bonn Master’s School’. Po zdobyciu Pucharu Europy w 1978 roku w Rzymie zaczął dzielić się swoją wiedzą jako wykładowca. Wkrótce napłynęły międzynarodowe zaproszenia. Obecnie podróżuje po całym świecie, aby prowadzić szkolenia i pokazy. Gregor Lersch napisał wiele książek o florystyce, w tym ‘Principles of floral design’ i ‘Floral Craftsmanship’.

10 pytań do Gregora Lerscha
Co jest wyjątkowego w Międzynarodowym programie Master Florist?
Program jest skondensowany w nieco krótszym czasie, ale to nie znaczy, że nie jest bardzo intensywny. Chętnie pokazuję praktyczne przykłady i je demonstruję, tak aby zachować równowagę między praktyką a teorią. Uważam to za bardzo ważne. A uczestnicy pochodzą z całego świata. Nie możemy zaprezentować naszych europejskich zasad jeden do jednego i powiedzieć: ‘tak ma być’. Musimy też rozumieć, co dzieje się za granicą. I mam wrażenie, że właśnie tak jest tutaj – to naprawdę niezwykłe! Gdzie na świecie jest tak międzynarodowo jak w Aalsmeer? To także idealne miejsce do pracy z tymi wszystkimi niesamowicie pięknymi produktami, które można znaleźć tutaj, w Aalsmeer. Właśnie wróciłem z Brazylii; tamtejsze kwiaty są piękne, ale nie ma tam tych delikatnych odmian, które macie tutaj. Ten międzynarodowy charakter sprawia, że to miejsce jest szczególnie interesujące. A ludzie uczą się od siebie nawzajem. Tolerancja jest niezbędna. Nie: ‘to, jak robimy to u siebie, jest najlepsze’ — panuje tu wielka różnorodność.

Jakie wymagania muszą spełnić uczestnicy, aby móc wziąć udział?
To jest bardzo starannie i dokładnie weryfikowane. Muszą mieć ukończony kurs, dalsze szkolenie zawodowe i jeszcze jedno po nim. Oni (Instytut Boerma) dostają wiele zgłoszeń od osób, które myślą, że mogą tak po prostu „odebrać certyfikat mistrzowski”, ale to wcale nie jest takie proste. Trzeba naprawdę sprawdzić i przetestować, czy są gotowi na to szkolenie. Na przykład pod kątem wiedzy botanicznej i rzemiosła. Kurs mistrzowski to ostatni i najwyższy etap kształcenia. Prawdziwych „studiów doktorskich” dla florystów jeszcze nie ma — i nie powinno ich być — ale to nie jest tak, że można ot tak szybko zdobyć certyfikat. Jestem o tym przekonany.

Jakie zmiany przechodzą studenci podczas szkolenia?
To bywa bardzo różnie. Bywają osoby o dobrej reputacji, które przychodzą tu, by potwierdzić swoje umiejętności. Albo są tacy, którzy zaczynają na tak trudnym poziomie, że zastanawiasz się, czy to się w ogóle uda. Ale kiedy przychodzą na 2gi moduł, okazuje się, że w czasie między 1szym a 2gim blokiem nauczyli się i zdobyli tak wiele, że doświadczają ogromnego rozwoju. Nie twierdzę: „to my robimy to tak dobrze, że dzięki temu stają się lepsi”, nie — ci ludzie rozwijają się sami. Rozwijają w sobie motywację.
Jakie 3 elementy zawsze pojawiają się na Pana/Pani zajęciach?
Mówiąc najprościej: dzięki florystyce można wywoływać emocje i trzeba umieć to sprzedać. Najważniejsze jest solidnie opanowane rzemiosło, umiejętność pracy rękami. A po trzecie – posiadanie zaplecza teoretycznego. Tak jak architekt, który studiuje matematykę i projektowanie. A więc: metodologia, rzemiosło i emocje (oraz kultura).

Jak opisał(a)by Pan/Pani swój własny styl?
Patrzeć w przyszłość, pięknie odpowiadać na czas obecny i ten, który dopiero nadchodzi. Ale lubię też patrzeć wstecz. Związek z naturą, tradycją, uroczystościami, romantycznymi okresami. Nie chcę być tylko nowoczesnym Gregorem, nauczycielem, lecz także pokazywać tradycje i słodsze, romantyczne czasy. Pochodzę z czasów, gdy rzeczy były naprawdę modne — istniały trendy. Teraz mamy czas eklektyczny, wiele różnych stylów może współistnieć. Jeśli chodzi o kierunek — dopóki jest roślinny, jestem za. To, co teraz widzę — w Holandii mocno się to rozwija — to sztuczne kwiaty. Za tym absolutnie nie pójdę. Jeśli ten trend jeszcze się nasili, kończę z tym. Nie umiem z tym pracować.
Dlaczego nie?
Dziś martwimy się o tyle rzeczy, o to, co szkodzi naszemu światu. A w tym jesteśmy tacy tolerancyjni. Na rynku, na aukcjach, są tysiące sztucznych kwiatów. I to niby nie miałoby wpływu na środowisko? Nie mogę sobie tego wyobrazić. Przyjdzie dzień, gdy te sztuczne kwiaty trafią do odpadów, rozpadną się i wszystkie te drobinki plastiku trafią do naszego organizmu. Nie, jestem przekonany, że to nie jest dobra droga.
”Przyjdzie dzień, gdy te sztuczne kwiaty trafią do śmieci, rozpadną się i wszystkie te małe kawałki plastiku dostaną się do naszych organizmów. Nie, jestem przekonany, że to nie jest właściwy kierunek.


Które z obecnych trendów najbardziej Pana/Panią ekscytują?
To, że ludzie w każdym wieku z entuzjazmem wchodzą do zawodu. To wspaniałe. Wchodzę tu i widzę ludzi z wypiekami na twarzy i błyszczącymi oczami „teraz mogę się czegoś nauczyć, jestem we właściwym miejscu”.
Co inspiruje Pana/Panią w tej chwili?
Zawsze bardzo inspirowała mnie architektura. Nasz syn jest architektem, może robić to, o czym od lat marzę. Mam na koncie kilka książek o inspiracji. Inspiruje mnie bardzo wiele: rzemiosło, wzornictwo, materiały roślinne, wszystko, co pochodzi z kultur (kraje, religie, kultura zawodowa). Lubię bywać w kuchni mojego przyjaciela, jednego z najlepszych niemieckich szefów kuchni. Jego dania mnie inspirują. Widzę się także w roli spawacza czy rzeźbiarza. Wszelkie formy projektowania mnie inspirują. Zawsze szukam odpowiedzi na pytanie: „co można zrobić inaczej niż to, co już istnieje”. Wtedy trafia się w różne miejsca, zyskuje się wpływ. Jeśli zadowalasz się tym, co już istnieje, i trzymasz się tego, to tam pozostajesz. Dla mnie ważne było, by stać się prawdziwym indywidualistą, wyjść ze strefy komfortu. Inspiracja jest wszędzie.

”Wiele rzeczy mnie inspiruje: rzemiosło, wzornictwo, materiały pochodzenia roślinnego, wszystko, co wywodzi się z kultur (kraje, religia, kultura zawodowa).
Jaki zawód wybrał(a)by Pan/Pani, gdyby nie był(a) Pan/Pani mistrzem florystyki?
Stolarstwo, kowalstwo. Jako młody chłopak dużo grałem w szkolnym teatrze. Podoba mi się komunikacja, występowanie. Lubię opowiadać i przekazywać innym ludziom emocje. Byle tylko nie musieć każdego dnia robić tego samego.
Czy wciąż coś Pana/Panią zaskakuje?
Nie, widzę, co się dzieje w społeczeństwie, w polityce. Naprawdę mnie to interesuje, także w innych krajach. Dzięki internetowi wszystkiego dowiadujesz się od razu i szybko; to jest o wiele bardziej dostępne niż kiedyś. U nas w Niemczech młodzi ludzie mówią o równowadze między życiem zawodowym a prywatnym; w Niderlandach zaczęto o tym mówić już pięć lat wcześniej. Widzę też zmiany w sposobie kupowania kwiatów — robi się to inaczej. Sztuka układania kwiatów stała się bardziej osobista. To wynika z samych ludzi, robią to w grupach. I widzę też bardzo silny trend, by sprzedawać kwiaty i rośliny w sklepach koncepcyjnych. Na szczęście wciąż jest wiele osób, które chcą uczyć się tego zawodu. My, jako pokolenie, uczyliśmy się wszystkiego: architektury krajobrazu, prac żałobnych, florystyki. A teraz jest o wiele więcej specjalizacji. Wiele firm, które „robią po trochu wszystkiego”, nie ma dość zleceń. Powinny bardziej się specjalizować.


Co Pan/Pani sądzi o Marginpar?
Jesteście teraz na bardzo dobrej drodze. Macie wszystko, co w kwiatach jest wrażliwe i pełne gracji; wszystko, co dotyka delikatnej strony życia. Ale jak będzie za 10 lat? A gdy pojawi się nowy trend? Ważne jest nie tylko to, co robimy dzisiaj — są tu ludzie, którzy mają przed sobą całe życie związane z kwiatami. I dlatego muszę myśleć także o przyszłości.
Poznaj Międzynarodowy Program Mistrza Florystyki (IMF)
Kurs IMF
Kurs IMF jest prowadzony przez mistrza florystyki Gregora Lerscha i oferowany przez Instytut Boerma. Ten intensywny, 24‑dniowy kurs jest przeznaczony dla doświadczonych florystów, którzy chcą wynieść swoje umiejętności na najwyższy poziom. Kurs IMF składa się z 2 modułów, każdy po 10 dni. Kurs kończy się wystawą prac egzaminacyjnych i pokazami. Po pomyślnym zdaniu egzaminu uczestnicy otrzymują prestiżowy dyplom IMF.
Instytut Boerma
Instytut Boerma to rodzinne przedsiębiorstwo z ponad 120-letnim doświadczeniem w branży roślin ozdobnych; jego historia obejmuje aż 5 pokoleń rodziny Boerma. Instytut Boerma oferuje kompleksowe kursy zawodowe dla florystów na wszystkich poziomach; niezależnie od tego, czy dopiero rozpoczynają karierę, czy chcą dalej rozwijać swoje umiejętności i kreatywność. Studenci z całego świata przyjeżdżają do Instytutu Boerma, aby odbyć profesjonalne szkolenie florystyczne.